Błyskotliwa, urocza i przezabawna powieść o początkującej młodej aktorce, która próbuje zrobić karierę w Nowym Jorku – i nie zwariować.
Nowy Jork, styczeń 1995. Franny Banks ma przed sobą już tylko 6 miesięcy, aby zrealizować swój cel. Marzyła o podbiciu Broadwayu w trzy lata, a póki co ma na swoim koncie reklamę świątecznych swetrów i pracę na stanowisku kelnerki w klubie komediowym. Chciała być gwiazdą, ale rzeczywistość zweryfikowała jej plany. Wsparcie ze strony współlokatorów (w tym najlepszej przyjaciółki) niewiele pomaga, bo to raptem dwie osoby kibicujące jej karierze… Franny pod wpływem zbliżającego się deadline'u rozmyślała nawet o powrocie do domu i założeniu rodziny, na szczęście ambicje jej na to nie pozwalają.
Jak potoczą się losy dziewczyny? Czy uda jej się osiągnąć sukces, o którym marzyła?
"Być może kiedyś" to moje pierwsze, czytelnicze spotkanie z twórczością Lauren Graham, amerykańskiej aktorki. Skłamałabym, gdybym stwierdziła, że nie było ono udane. Ta książka ma w sobie coś, co przyciąga jak magnes. Opowieść o dziewczynie, dla której zostanie gwiazdą Hollywood jest niczym spełnienie amerykańskiego snu, trafiła w mój gust. Lauren Graham przelała na papier to, jak wyglądało w latach 90. dojście do kariery aktorskiej. Autorka pokazała w tej historii, jakie blaski i cienie czekały i właściwie nadal czekają na aktorów. Ich droga z pewnością nie jest usłane różami, nie zawsze trafiają się role życia, czasem los serwuje pechową kartę. Mimo całej tej przewrotności, w człowieku zawsze powinna być nadzieja, że marzenia naprawdę mogą się spełnić. Ważna jest też przyjaźń, obecność drugiej osoby, która wesprze na duchu.
Styl autorki przypadł mi do gustu, jest przyjemny w odbiorze. "Być może kiedyś" to błyskotliwa lektura, idealna na długie wieczory. A takich mamy teraz wiele ;). Bardzo podobały mi się opisy Nowego Jorku z tamtych czasów. Świetnie skomponowały się z wydarzeniami przedstawionymi w książce, nadając im barwne tło i niepowtarzalny klimat oraz pobudzając wyobraźnię.
Książka "Być może kiedyś" trafiła do mojego serducha. Miałam czasem wrażenie, że kartki przewracają się same. Zdecydowanie za szybko dotarłam do końca! Mnie się podobało, a czy Wy poczujecie chemię? Najlepiej sprawdzić w praktyce ;).
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.