czwartek, 23 grudnia 2021

BOSTON BELLES: "Hunter" L.J. Shen.

Dwoje nieustraszonych łowców, grubymi nićmi szyta intryga i spora dawka namiętności - zapraszam na recenzję pierwszego tomu serii Boston Bells autorstwa L.J. Shen dostępnego w księgarni Tania Książka.

Sailor marzyła o osiągnięciu sukcesu w łucznictwie. Postawiła sobie konkretny cel - ciężka praca miała być gwarantem wyjazdu na olimpiadę, gdzie jej umiejętności zostałyby docenione. Wiedziała, że w grę nie wchodzą żadne imprezy, a zwłaszcza żadne relacje z chłopakami. Nie chciała zaprzepaścić tego, czemu tak sumiennie i bezkompromisowo się poświęcała.

Hunter, pochodzący z bardzo bogatej rodziny, to typ zepsutego, rozpieszczonego, zadziornego playboya, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych - zwłaszcza, jeśli chodzi o imprezy, alkohol, seks i pakowanie się w kłopoty. Gdyby musieć wskazać najbardziej rozpustną osobę w całym Bostonie, byłby to właśnie Hunter. Przecież za pieniądze zawsze można się ze wszystkiego wykręcić...

Ojciec Huntera ma już dość zachowania swojego syna. Kiedy przelewa się czara goryczy, daje mu ultimatum - przez pół roku chłopak musi zachować celibat, pracować w rodzinnej firmie i studiować. Hunter albo się podporządkuje i spełni wytyczne ojca, albo zostanie wydziedziczony. Stawka jest wysoka, w grę bowiem wchodzi ogromny majątek. Chłopak postanawia zastosować się do ultimatum i prosi Sailor, aby zamieszkała z nim na najbliższe pół roku. On w zamian zasponsoruje jej kampanię i wesprze karierę. Nasuwa się jednak pytanie - dlaczego akurat wybrał do tego Sailor? Czy naprawdę potrzebuje "niani"?

Nie pierwszy raz spotykam się z twórczością L.J. Shen. Nie pierwszy raz też podoba mi się książka, która wyszła spod pióra amerykańskiej pisarki. Jej powieści czyta się naprawdę dobrze, są intrygujące, wciągające - tak było i tym razem. Autorka zaserwowała ciekawą historię, zgrabnie wplotła na karty powieści intrygę, a wisienką na torcie w mojej ocenie okazała się rewelacyjna kreacja bohaterów - Huntera i Sailor. Dwie odmienne jak woda i ogień postaci, z wyrazistymi charakterami, późniejsze odkrycie kart i przemiana to coś, czego właśnie potrzebowałam. Do tego burza emocji, chemia, napięcie, przepychanki, namiętności... Przy tej lekturze nie można się nudzić. POLECAM :)!

Za egzemplarz dziękuję księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl.
Ps. Sprawdźcie więcej nowości - każdy znajdzie coś dla siebie :).


środa, 15 grudnia 2021

FINAŁ MIKOŁAJKOWEJ ZBIÓRKI DLA CIAPKOWA

Grudzień to magiczny miesiąc. Czuć już w pełni świąteczną atmosferę. A skoro już mowa o świętach, to ich nierozerwalną częścią jest planowanie niespodzianek i prezentów. Jak co roku postanowiłam w tym okresie wesprzeć darami schronisko. W listopadzie przygotowałam kilka plakatów i ogłosiłam start zbiórki.



Do tej pory zazwyczaj kompletowałam paczki dla bezdomniaków raczej w wąskim gronie – kupowałam coś od siebie, pytałam znajomych, sąsiadów, ewentualnie zgarniałam jakieś pościele, legowiska czy koce z facebookowych grup typu „Uratuj przed śmieciarką”. W tym roku postanowiłam poszerzyć zbiórkę o miejsce swojej pracy i to był strzał w dziesiątkę! Dzięki pomocy ludzi o dobrym sercu udało się zebrać sporo jedzonka, kocyków, ręczników i innych niezbędnych dla zwierząt rzeczy. W niedzielę 5go grudnia wszystkie dary trafiły do Ciapkowa. Bardzo dziękuję wszystkim za okazane wsparcie! Pamiętajcie, warto pomagać :).




poniedziałek, 13 grudnia 2021

PREQUEL DO OPOWIEŚCI O MOUNT EVEREŚCIE: "Nieosiągalny Everest. Zanim nadeszli zdobywcy" Craig Storti.

Historii o Mount Evereście było wiele. Bez problemu każdy może wskazać zarówno film, jak i książkę dotyczącą najwyższej góry świata. Skupiają się one przede wszystkim na wyprawach himalaistycznych. Pozycja, którą chcę Wam dziś przedstawić, jest wyjątkowa. To swego rodzaju wstęp do wspomnianych opowieści o ośmiotysięczniku. Zapraszam na recenzję książki "Nieosiągalny Everest. Zanim nadeszli zdobywcy" dostępnej w księgarni internetowej Tania Książka.

Mount Everestu nie zdobyto od razu, za jednym podejściem. Najwyższy, jeszcze wtedy znany jako szczyt Ziemi, wielokrotnie był celem wypraw wspinaczkowych. Zanim w ogóle podjęto jakiekolwiek próby zdobycia tego ośmiotysięcznika, zastanawiano się, czy to faktycznie Mount Everest stanowi najwyższy tego typu punkt na świecie. Kiedy już go zmierzono w 1850 roku, planowano, jak go zdobyć. Problem stanowiło jego położenie geograficzne - granica Nepalu i Chin, a co się z tym wiąże również sytuacja polityczna. 

"Craig Storti dał nam książkę, której potrzebowaliśmy.
Nieosiągalny Everest to wartościowe i świetnie napisane
historyczne preludium do wielkiej epoki wspinaczki himalajskiej."

Scott Ellsworth, autor "Ponad światem"

Craig Storti przenosi nas do pierwszej połowy XX - do czasów przed pamiętnym rokiem 1921, kiedy to wyruszyła pierwsza wyprawa brytyjska. Przez 71 lat nikt nie zdołał zbliżyć się do Everestu bliżej niż na odległość 65 kilometrów. Opowieść, którą snuje autor, napisana została barwnym, wartościowym językiem, pozwalającym na bezproblemowy odbiór treści. Zwłaszcza dla takiego laika, jak ja, gdyż po tego typu literaturę sięgnęłam dopiero drugi raz. Czytelnik ma szansę śledzić m.in. rywalizację między Imperium Brytyjskim a Rosyjkim czy też przebieg badań prowadzonych na terenie Indii. Odbiorca otrzymuje sporą dawkę wiedzy.

"Nieosiągalny Everest" to interesująca, zdecydowanie godna uwagi lektura, którą polecam nie tylko fanom gór czy wypraw, ale również osobom dopiero co zapoznającym się z tą tematyką :). Książkę czyta się naprawdę bardzo dobrze. Swój egzemplarz "połknęłam" w jeden weekend i już wiem, w czyje ręce teraz trafi :).

Za egzemplarz dziękuję księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl.
Ps. Sprawdźcie więcej nowości - każdy znajdzie coś dla siebie :).

sobota, 27 listopada 2021

KRÓTKA, ŚWIĄTECZNA HISTORIA: "Windą do nieba" Corinne Michaels.

Holly nienawidzi świąt i całej tej magicznej otoczki, są one bowiem dla niej przykrym wspomnieniem związanym z jej byłym narzeczonym. Kiedy właśnie w okresie świątecznym zostaje uwięziona z kolegą z pracy w windzie, wszystko się zmienia. Choć myślała, że niedawna wspólna noc z Deanem to była jednorazowa, choć pełna namiętności i ognia pomyłka, to w końcu się przyznaje, że czuje coś do niego. Dean nie jest jej dłużny... Od teraz kolejne święta nie będą męczarnią. Wręcz przeciwnie. I wiecie co? Każda z nas mogłaby o takiej przyszłości pomarzyć.


"Windą do nieba" to króciutka, ale treściwa lektura, która moim zdaniem podbije serca wielbicielek romantycznych, zachowanych w świątecznym klimacie historii. Pierwotnie tytuł ten stanowił jedynie krótkie opowiadanie, jednak autorka, Corinne Michaels, w napływie natchnienia postanowiła je rozwinąć. Jako czytelniczka jestem jej za to naprawdę wdzięczna, bowiem w moje ręce trafiła rewelacyjna książka. Nie mogłam się oderwać od losów Holly i Deana, a gabaryty lektury sprzyjały mi w połknięciu jej za jednym, wieczornym posiedzeniem pod kocykiem. 

Nie znajdziecie tu zbędnych, przesadzonych dramatów, to przyjemna w odbiorze historia, słodka, idealna na umilenie sobie wieczoru. Na pewno będę do niej wracać. Autorka nie owija w bawełnę, pisze konkretnie, dobrze dawkując emocje, bez serwowania tony zbędnego lukru. 

Nic więcej zdradzić Wam nie mogę, ale powiem jedno - pokochacie "Windą do nieba" :). Polecam z całego serducha!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.

niedziela, 7 listopada 2021

Guy Lyon Playfair "Poltergeist. Przypadek z Enfield"


Końcówka lata, sierpień 1977 roku, Enfield w północnym Londynie.
 
Rodzina Harperów podczas kolacji doświadcza niepokojących incydentów. W ich domu rozlega się budzące niepokój pukanie w ściany, towarzyszą temu gwizdy, trzaski, a nawet samoistne przesuwanie się mebli. Z czasem wachlarz tajemniczych, ekstremalnych zdarzeń poszerza się. Wyobraźcie sobie, że podczas snu ktoś, kogo fizycznie nie jesteście w stanie zobaczyć, ściąga z Was pościel? Co byście zrobili, gdyby po Waszym mieszkaniu/domu ten sam ktoś rzucał przedmiotami? A gdyby ten ktoś zaczął przemawiać ustami Waszego bliskiego? Strach, udręka, bezsilność. Dokładnie to przeżywała rodzina Harperów, która w końcu postanowiła wezwać fachowca, mającego pomóc uporać im się z poltergeistem, złośliwym, hałaśliwym duchem.


Książka "Poltergeist. Przypadek z Enfield" opiera się na prawdziwej historii, która nawiasem mówiąc zainspirowała twórców filmu "Obecność 2". Filmu nie widziałam, natomiast książkę uważam za bardzo dobrą. Nie jest to swoisty horror, lecz reportaż, a sam autor razem z rodziną przeżywał jej dramat. W książce znajdziemy, oczywiście poza samą treścią, garść zdjęć, m.in. ukazujących walkę z poltergeistem. Wydarzenia, które omawia autor, zostały udokumentowane nie tylko w postaci zdjęć, ale i nagrań. Mamy tutaj konkretne fakty. Dla osób interesujących się zjawiskami paranormalnymi, parapsychologicznymi, będzie to nie lada gratka. Zwłaszcza, że lektura została napisana językiem nieskomplikowanym w odbiorze.

Czy mogę polecić tę książkę? W mojej ocenie jest jak najbardziej tego godna :). 


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.

piątek, 20 sierpnia 2021

Od tej książki nie można się oderwać! Ilona Gołębiewska "Dotyk"

Maja i Michał. Dwie różne osobowości, dwa różne podejścia do życia, dwa różne światy. Jeden dzień potrafi wiele zmienić. Jedna decyzja może obrócić wszystko o trzysta sześćdziesiąt stopni. 

Maja jest szalona, nieokiełznana. Nie szczędzi sobie na co dzień ryzyka. Brawura to jej drugie imię. To ten typ osoby, który najpierw działa, a dopiero później myśli. Przez to podejście niejednokrotnie pakuje się w kłopoty, ale nigdy nie żałuje swoich decyzji. Kolokwialnie mówiąc, ma swoje za uszami. Fakt faktem, że za swoje błędy musi płacić wysoką cenę. Michał to przeciwieństwo Majki. Jest młody, ale jego charakteru mógłby pozazdrościć niejeden dorosły. Przeszłość, która zdecydowanie nie była usłana różami, nauczyła go odpowiedzialności. Teraz musi się rozliczyć z demonami, które nie dają mu o sobie zapomnieć.

Kiedy Maja i Michał się poznają, oboje znajdują się w kiepskim momencie swego życia. Dwie poranione dusze. Czy to dobry moment, aby niezobowiązująco się pocieszyć? Założenie pewnej wizji takiej relacji i chwilowe pragnienie to jedno, jednak prawdziwych uczuć nie da się oszukać i przed nim uciec.

"Dotyk", czyli najnowsza książka Ilony Gołębiewskiej, to pozycja, obok której nie można przejść obojętnie. Autorka czaruje słowem i emocjami. Robi to rozmyślnie, świetnie prowadząc narrację i idealnie przeplatając wątki tak, że nie sposób odłożyć książkę, nie skończywszy jej wcześniej. Fabuła została tak pokierowana, że co rusz pojawia się ciekawość dotycząca kolejnych wydarzeń. Wisienką na torcie pozostaje tematyka - jak zwykle u pani Ilony dotyczy po prostu życia. Bez przekoloryzowania, bez niepotrzebnego lukru, bez błahostek. A jak wszyscy wiemy, życie nie jest łatwe. Są trudne momenty, kiedy człowiek boleśnie zderza się z rzeczywistością, ale są też takie, które wywołują uśmiech na twarzy. 

Właściwie nie mam się do czego przyczepić. No, może poza postacią Majki. Jak ona mnie czasem denerwowała! Oczywiście co do kreacji bohaterów nie mam zastrzeżeń, jest wielobarwna, nie ma tu płytkich charakterów. Majka, a właściwie jej zachowanie, momentami po prostu mnie irytowało. Ale to jak w życiu - nie wszystkich darzymy sympatią :).

Moi Drodzy, jeśli szukacie naprawdę przyjemnej lektury, z ciekawą, wciągającą, treściwą historią, z której można wynieść coś dla siebie, to jak najbardziej polecam Wam "Dotyk"!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.

wtorek, 10 sierpnia 2021

DILERKA EMOCJI SERWUJE: "Gdyby miało nie być jutra" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.

Dilerka Emocji w natarciu! Tym razem serwuje opowieść o ludziach. Opowieść mroczną, przepełnioną emocjami. Opowieść o tych, którzy nie mają nic do stracenia.

Lata temu Milena zdecydowała się odejść od Igora. Zrobiła to właściwie bez słowa. Wtedy on postanowił, że nigdy więcej nie da się nikomu zranić. Takie podejście było jedynym lekarstwem na ból, na przetrwanie. Igor stwierdził, że od tego momentu będzie żył „na całego”. Bez zbędnych ograniczeń, balansując wręcz na krawędzi. Nie miał nic do stracenia, bo przecież najważniejsze już stracił…

Milena, niegdyś nieśmiała dziewczyna, pochodząca z biednej rodziny, powraca do Wałbrzycha z kontem pełnym sukcesów. Została rozpoznawalną gwiazdą kina, ale to nie sprawiło, że mogła poczuć się szczęśliwa. Teraz za cel ma postawienie się demonom przeszłości.

„Gdyby miało nie być jutra” to kolejna książka Pani Agnieszki, którą pokochałam. Docierając do ostatniej strony poczułam lekki żal, że to już koniec. Cenię pióro wspomnianej autorki i zawsze chętnie sięgam po jej powieści. Bardzo lubię to, w jakie ramy Pani Agnieszka ubiera miłość. W przypadku recenzowanej dziś książki mamy przesłanie, jakie osobiście cenię najbardziej - nigdy nie jest za późno na miłość, na dawanie drugiej szansy, na nowy początek. Przyjemnie też czytać o uczuciach już dojrzałych osób i to właśnie w tej lekturze otrzymałam. Nie było czasu na gierki, podchody, bohaterowie wiedzieli, czego oczekują, czego chcą.

Poza wątkiem uczuciowym, podobało mi się poruszenie kwestii związanych z uzależnieniami. Narkotyki czy alkoholizm spotykamy coraz częściej na swojej drodze. Niekoniecznie poznajemy smak tego problemu na własnej skórze, może on dotyczyć naszych bliskich, znajomych, dalszych znajomych. Autorka podkreśla, że niestety staje się to coraz bardziej powszechne. Co gorsza, na takie zachowania patrzą niestety najmłodsi, którzy nie rozumieją, co widzą, z czego to się bierze i jakie ma konsekwencje, również w ich późniejszym życiu.

Rodzina i bliscy powinni być naszą podporą. Choć nie zawsze udaje się żyć według tej reguły, to jednak trzeba wierzyć, że los połączy i tak ze sobą ścieżki kochających się osób. Kochani, z czystym sumieniem polecam Wam "Gdyby miało nie być jutra". 

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Słowne.