niedziela, 22 lutego 2015

Siedem dni wspomnień.

Witam wszystkich w niedzielny wieczór! Kończy się tydzień, więc warto coś napisać,
no i podsumować ostatnie dni. Pochwalę się przy okazji, że za chwilę nie tylko rozpocznie się kolejny siedmiodniowy bieg za obowiązkami, ale także nowy semestr na mojej uczelni! Niestety, ale od jutra będę zmagać się z przedmiotami drugiego semestru dziennych studiów magisterskich... tryskam radością, szczególnie, iż mój plan przypomina raczej zlepek ćwiczeń oraz wykładów dla studentów wieczorowych. Cóż, do końca czerwca muszę przebrnąć przez te niedogodności! A teraz przejdźmy do sedna - tygodniowych wspomnień, wrażeń i zbiorów :).

Chociaż walentynki przypadały na sobotę, to jeszcze w poniedziałek znalazłam w swojej skrzynce kartkę z życzeniami :). Pierwsza pocztówka dotarła na czas i jej nadawczynią była Ewelina, której bardzo dziękuję za wymianę! W kopercie znalazłam zgodnie z życzeniem jeszcze dwie czyste kartki, którymi się tu nie pochwalę (są dla mojego chłopaka :D).


Drugą pocztówkę przesłała mi Dorotka, wywołując oczywiście ogromny uśmiech na mojej twarzy :). Kilka dni później dotarł do mnie kolaż z naszej już niewalentynkowej wymiany.


Dodam, że kolaż pochodzi ze zbiorów Postallove, gdzie dziś złożyłam zamówienie - łamiąc
w ten sposób przyrzeczenie dotyczące oszczędności. Niestety nie mogłam się powstrzymać przed zakupem nowych pocztówek oraz taśm, mimo iż ledwo ostatnio załatałam swoją dziurę budżetową. Z trudem powstrzymałam się przed dodaniem do koszyka naklejek, ale tylko dlatego, że nie tak dawno przecież zaopatrzyłam się w nie w Biedronce.


W tym tygodniu w mojej skrzynce pocztowej znalazła się także część Wielkopolski :).
Piękny Dwór w Koszutach otrzymałam od Marleny w związku z naszą pierwszą wymianą. Powstały w XVII wieku zabytkowy budyneczek cieszy oko w otoczeniu zimowej scenerii. 


A propos śniegu! Najnowsze prognozy zapowiadają na wtorek powrót opadów białego puchu... Nie to, żebym nie lubiła, kiedy pod butami chrupie mi ten zimowy zlepek, ale przyzwyczaiłam się już do myśli, że za sekundę będę mogła zrzucić cięższe ubrania i wyciągnąć z szafy lżejszą część garderoby. W dodatku ostatnio pogoda bardzo rozpieszczała, więc naturalnie nastawiłam się już na wiosnę. Zdążyłam się wybrać już na dwie wycieczki! Obie oczywiście nad morze - bo mam przecież taaaak daleko, w końcu mieszkam w Gdańsku :D. 

Pierwszy wyjazdowy spacerek zrobiliśmy sobie z Adasiem w walentynki, a naszym celem była Rewa. Jest to mała wioska rybacka, którą odwiedziliśmy pierwszy raz rok temu.



Rewa znajduje się w bardzo malowniczym miejscu - mianowicie chodzi o Mierzeję Rewską. W okresie opadania wód ujawnia się niecodzienna atrakcja, jaką jest Rybitwia Mielizna. Mająca około 10 km długości wąska mielizna łączy Cypel Rewski z Półwyspem Helskim. Na większości odcinków ma do metra głębokości, co pozwala na piesze przejście z Rewy do Kuźnicy Helskiej, co roku więc dla chętnych śmiałków organizowany jest tą trasą "Marsz Śledzia".


Wśród wspomnień minionego tygodnia znajduje się również miły piątkowy wieczorek spędzony z naszymi przyjaciółmi. Tak świetnie się bawiliśmy, że podczas sobotniego śniadania wpadł nam do głowy pomysł, aby wybrać się na Hel. Dwa razy nie trzeba przekonywać mnie do takich wyjazdów.


W bardzo wiosennym klimacie udaliśmy się zobaczyć helską latarnię, a potem plażę w pobliżu Cypla Helskiego. Chociaż byłam już tutaj nie raz, to nadal fascynuje mnie to miejsce i wciąż tak samo pasjonuję się tą piękną okolicą. 


A Wy jak spędziliście ostatnie dni? Macie siły na nowy tydzień? Już jutro poniedziałek... Pozdrawiam i życzę miłych snów :)!

4 komentarze:

  1. Bardzo ładne kartki :) Cudowny jest ten Dwór w Koszutach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) mi również bardzo przypadł do gustu :)

      Usuń
  2. Mnie czeka jeszcze tydzień ferii, więc staram się je wykorzystać na naładowanie akumulatorów :)
    Muszę przyznać, że te kartki walentynkowe, które otrzymałaś, bardzo mi się podobają, są przeurocze.
    Nie pamiętam, czy kiedykolwiek byłam na Helu, jeśli tak, to bardzo dawno...
    U mnie ani śladu śniegu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazdroszczę!!! jestem już po pierwszym tygodniu zajęć i chyba nie mam siły już haha :D dobrze, że czwartki i piątki są wolne :) jeśli nie byłaś na Helu, to koniecznie musisz to nadrobić! co do śniegu, u mnie na szczęście nic nie spadło, więc pewnie były to tylko liche prognozy, aczkolwiek aktualnie za oknem szerzy się gęsta mgła ^^

      Usuń