piątek, 2 marca 2018

BRACIA SLATER: "Alec" L.A. Casey.

Pamiętacie gorącą, erotyczną serię "Bracia Slater"? Swego czasu zaprezentowałam dwie pierwsze części cyklu - tom pierwszy "Dominic" i jego uzupełnienie "Bronagh". Przyszła pora poznać losy kolejnych bohaterów! Zacznijmy od Aleca.


Keela od zawsze nie była doceniana przez rodzinę. Robiła to, czego oczekiwała i chciała jej matka, a mimo to pozostawała w cieniu innych - wiecznie rywalizowała ze znienawidzoną kuzynką. Teraz Micah bierze ślub i oczywiście skupia na sobie całą uwagę... Keela musi więc znaleźć partnera na wesele kuzynki. Pomagając swojej najlepszej przyjaciółce, Aideen, przypadkowo poznaje Aleca - beztroskiego, aroganckiego przystojniaka. Dziewczyna decyduje się poprosić go, aby udał się z nią na wesele i udawał jej chłopaka. Slater zgadza się jej pomóc, ale nie ma nic za darmo. To typ faceta, dla którego kobiety są obiektem na jedną noc. Zgodnie ze swoimi upodobaniami wymyśla nieprzyzwoity sposób, aby Keela mogła się odwdzięczyć. Oboje dobrze wiedzą, że nie ma innego wyjścia...

"Alec zatrzymuje to, co posiada"

"Alec" w moim odczuciu stanowi o wiele lepszą lekturę, niż dwie poprzednie części serii o Slaterach. Zwłaszcza, że język jest mniej wulgarny. Owszem, nadal padają przekleństwa, ale nie jest aż tak "ostro", jak wcześniej. Język jest lekki w odbiorze, ale nie każdemu może przypaść do gustu. Zauważyłam też, że autorka zafundowała czytelnikom większą dawkę humoru. Fabuła jest interesująca, choć w pewnych chwilach łatwo przewidzieć, co może się wydarzyć - mam tu na myśli znajomość Keeli i Aleca, niby bez zobowiązań, a koniec końców między głównymi bohaterami zrodziło się uczucie. Kreacja bohaterów jest specyficzna - mamy tutaj do czynienia z niestereotypowymi, nieszablonowymi, charakternymi osobowościami. Ich postępowanie zaskakuje, czasem ciężko je zrozumieć, a niektórzy mogą czuć się nawet zdegustowani. Dlatego też uważam, że ta książka, a właściwie cały cykl, nie nadaje się dla czytelniczek szukających urokliwego romansu. To dość mocna lektura, raczej nie zafunduje Wam kojących serce scen uczuciowych. Keela to wbrew pozorom zadziorna dziewczyna, a Alec... To przecież Slater. Bezwzględny, bezpośredni, mówi to, co myśli.

Jeśli pokochaliście Dominica, Alec jeszcze bardziej Wam się spodoba. Już niebawem recenzja kolejnej części serii - "Keela" :). Bądźcie czujni!

Za egzemplarz powieści "Alec"
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.



1 komentarze: