środa, 2 sierpnia 2017

Witam ponownie w Hartwell: Samantha Young "Wszystko, co w Tobie kocham".

Jeśli pokochaliście nadmorskie miasteczko Hartwell, które mieliście okazję poznać w pierwszym tomie cyklu "Hart's Boardwalk", na pewno chętnie odwiedzicie je ponownie sięgając po "Wszystko, co w Tobie kocham". Tym razem poznacie Bailey Hartwell, kobietę, której - wydawać by się mogło - szczęście i powody do radości nie opuszczają. Sukcesy w interesach to jej chleb powszedni, na brak przyjaciół i chłopaka także narzekać nie może... Gdzie więc kryje się haczyk?


"Bardzo zmysłowa powieść."

Po dziesięciu latach związku Bailey czuje, że coś się wypaliło. W jej relacje z Tomem wkradła się niestety nuda. Przy chłopaku czuła się bezpiecznie, postanowiła więc odświeżyć uczucie. Jak się okazało na próżno - mężczyzna nie był jej wierny, Bailey dowiedziała się o romansie Toma. Nie rozpaczała jednak nad utraconą miłością. Bardziej dotknął ją fakt, iż została sama po trzydziestce. Temat zdrady odszedł na bok, Bailey skupiła się na pracy przy swoim prowincjonalnym pensjonacie, który lada moment mógł okazać się zagrożonym!

W mieście pojawił się przystojny biznesmen z Nowego Jorku - Vaughn Tremaine. Bailey zdecydowanie nie darzyła przybysza sympatią. Wyobcowany mężczyzna wydawał się jej typem człowieka, który na innych patrzy z góry. Wiecie, przyjechał bogaty Pan z Wielkiego Miasta i sądził, że jest super. Tak przynajmniej Vaughn był postrzegany przez Bailey. On natomiast w  dziewczynie odnalazł wiele dobrych cech, choć tego rzecz jasna nie okazywał. Podziwiał jej niezależność i fantazję. Bailey w końcu, ku własnemu, wewnętrznemu zaskoczeniu stwierdziła, że biznesmen wcale nie traktuje jej jak prowincjonalnej gęsi. Vaughn okazał się być całkiem w porządku...

Bohaterowie w pewnym momencie zaczęli rozumieć, co tak naprawdę do siebie czują. Rozpoczęła się sielanka, wielka miłość aż po grób. Oboje jednak posiadali już pewien bagaż niekoniecznie przyjemnych doświadczeń. Pewne dramatyczne przeżycia skłoniły mężczyznę do odejścia. Vaughn obawiał się, że skrzywdzi ukochaną... Bailey także postanowiła zrezygnować z walki. Co wydarzy się wówczas, gdy mężczyzna zrozumie, że decyzja, którą podjął, była największym błędem jego życia? Czy uda mu się udowodnić, że uczucie, które ich połączyło, zdarza się tylko raz?


"Wszystko, co w Tobie kocham" uważam za udaną lekturę. Czyta się ją przyjemnie, choć wiele sytuacji można przewidzieć. Pojawiają się pewne schematy, typowe dla kobiecych romansideł. Para początkowo się nie znosi, potem się do siebie przekonuje, a następnie do gry wchodzą komplikacje - bohaterowie z pewnych powodów rezygnują z wielkiego uczucia cierpiąc przy tym. Chciałoby się rzec "klasyka gatunku". Nie oznacza to jednak, że książka jest nudna. Wręcz przeciwnie, losy bohaterów wciągają. Choć zarys może się wydawać znajomy z podobnych gatunkowo książek, to jednak szczegóły wątków już nie są takie oczywiste.

Autorka zdecydowanie potrafi oczarować słowem do tego stopnia, że te wszystkie wydarzenia i emocje, które towarzyszą bohaterom, wydają się rozgrywać tuż obok nas. Chemia wylewała się wprost z kartek powieści. Na uwagę zasługują także poboczne wątki, które nie mniej wciągały, co losy dotyczące stricte głównych bohaterów.

Książkę serdecznie polecam, w szczególności paniom, które lubią odprężyć się przy dobrym romansie. "Wszystko, co w Tobie kocham" zdecydowanie przypadło mi do gustu, prawie tak samo, jak pierwsza część ("To, co najważniejsze"). Lekka, przyjemna historia, idealna na urlop, zwłaszcza ten letni, wakacyjny.

Za egzemplarz powieści "Wszystko, co w Tobie kocham"
serdecznie dziękuję Burda Książki.


3 komentarze:

  1. Nie czytalam tej książki ale znam inne książki tej autorki i wiem ze i ta przypadła by mi do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na dobry romans zawsze znajdę czas. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę musiała ją przeczytać w wolnej chwili bo zapowiada się być dobra ksiazką. mój blog

    OdpowiedzUsuń