sobota, 16 września 2017

Kowno - Muzeum Diabłów.

Z muzeami bywa różnie. Niektóre nudzą jak flaki z olejem, inne zaś przyciągają tematyką. Wiadomo, każdy ma swoje gusta i zainteresowania, od których tak naprawdę wszystko zależy. Dziś chciałabym przedstawić miejsce, które odwiedziliśmy podczas naszej sierpniowej wyprawy na Litwę. Mnie totalnie zauroczyło (mogłabym śmiało określić je jako kowieńskie must see), natomiast Adama już niekoniecznie - mowa o Muzeum Diabłów w Kownie.


ODROBINA HISTORII

Antanas Žmuidzinavičius, litewski malarz, pewnego razu otrzymał w prezencie urodzinowym drewnianą figurkę diabła. Mężczyzna postanowił zebrać 13 sztuk czartów, czyli diabelski tuzin. Figurek jednak ciągle przybywało - malarzowi przekazywano je w prezencie, dostawał je nie tylko od znajomych z Litwy, ale i z różnych zakątków globu. Ostatecznie w kolekcji artysty przez 19 lat pojawiło się aż 260 figurek, czyli 20 diabelskich tuzinów. Antanas 5 lat przed swoją śmiercią, w 1961 roku, zbiory przekazał Skarbowi Państwa. W 1966 roku zostały one udostępnione dla zwiedzających. Kolekcję po śmierci artysty nadal wzbogacano. Na trzech piętrach muzeum obecnie znajdują się eksponaty etnograficzne i archeologiczne. Zebrano ponad 2000 diabłów i jego odmian.




DIABŁY Z RÓŻNYCH STRON ŚWIATA

W przeszklonych gablotach muzeum można odnaleźć wiele odmian diabłów, diabełków, czartów z całego globu. Znajdują się tam figurki oczywiście z Litwy, ale też m.in. z Rumunii, Ukrainy, Kuby, Skandynawii, krajów alpejskich czy Polski. Zwiedzający mają szansę poznać recepturę na eliksir młodości, dowiedzieć się, jak wyglądało święto diabła w Wenezueli czy Noc Walpurgii. Wszystkie ekspozycje zawierają informacje w czterech językach, w tym w języku polskim.




DIABEŁ I...

... czarownica, kobieta, pieniądze, młyn, muzykanci, klęski żywiołowe, wódka, rośliny, zwierzęta, człowiek - tabliczki w muzeum w interesujący sposób wyjaśniały te powiązania. Czy wiedzieliście, że zmarłe czarownice zostawały żonami czartów, a litewski diabeł był najbogatszą istotą mityczną, której majątek mierzono właśnie w pieniądzach? Co więcej, według niektórych wierzeń diabły żyły w młynach, gdzie pomagały młynarzom w obracaniu skrzydeł i żaren. Niektóre osobniki chlubiły się rolą muzykantów. Wierzono, że chcąc nauczyć się gry na skrzypcach, wystarczy pójść o północy na skrzyżowanie, a pojawi się diabeł i wszystkiego nauczy. Podobną informację usłyszałam już dawno temu, kiedy jeszcze byłam dzieckiem. Nigdy wcześniej za to nie spotkałam się z teorią, jakoby w szalejącej trąbie powietrznej diabły leciały na obiad!



INFORMACJE PRAKTYCZNE

Zanim wybierzecie się do kowieńskiego Muzeum Diabłów, sprawdźcie dni i godziny otwarcia oraz cennik biletów - możecie zrobić to TUTAJ. Od naszej wizyty ceny się nie zmieniły, jednak różnie to bywa. Jeśli kolekcjonujecie pamiątki z wyjazdów, to warto mieć ze sobą kilka nadprogramowych euro. Na parterze znajdziecie całą masę gadżetów. Szczerze mówiąc teraz trochę żałuję, że nie skusiłam się na żaden z nich. Tym bardziej, że wchodziłam na bilecie ulgowym (czary mary :D), więc mieliśmy "zaoszczędzoną" gotówkę. Mądry Polak po szkodzie, co nie?

Kierując się swoją subiektywną opinią, Muzeum Diabłów śmiało mogę polecić wszystkim odwiedzającym Kowno! Czy ktoś z Was miał już okazję zobaczyć diabelskie zbiory w sercu Litwy :)? Pozdrawiam, Karolina.

7 komentarze:

  1. O, takie muzeum chętnie bym odwiedziła, sama nie wiem, czemu tak te diabełki ciągną mnie do siebie, może dlatego, że obraz aniołka jest już taki oklepany, lub to, że ostatnio uwielbiam serial Lucyfer :D
    Wizyta w tym muzeum musiała dla Was być ciekawa, jak myślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka różnorodność diabłów :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, ja nawet nie wiedziałam, że takie muzeum istnieje.

    OdpowiedzUsuń
  4. kozacka kolekcja :D chciałabym tam kiedyś wylądować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem ciekawie to wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią zapoznałabym się z recepturą na eliksir młodości. :D Super, że informacje były też napisane w j. polskim. :)

    OdpowiedzUsuń