poniedziałek, 18 września 2017

Trochę klasyki: Truman Capote "Ostatni autobus i inne opowiadania".

Po klasykę sięgałam właściwie tylko za czasów szkolnych. Wówczas towarzyszyły mi jedynie te pozycje, które znalazły się na liście lektur, a i często nie ze wszystkimi zapoznawałam się bliżej. Klasyczna literatura zagraniczna była mi zupełnie obca. Kiedy w zapowiedziach Domu Wydawniczego Rebis znalazłam książkę "Ostatni autobus i inne opowiadania" autorstwa Trumana Capote'a, od razu pomyślałam, że muszę ją przeczytać!


Truman Garcia Capote, a właściwie Truman Streckfus Persons, to wybitny pisarz amerykański. Z jego twórczością zetknęłam się pierwszy raz, aczkolwiek niegdyś obiło mi się co nieco  na ten temat o uszy. Kojarzycie lub znacie słynne "Śniadanie u Tiffany'ego"? To właśnie Truman Capote jest jego autorem. Być może słyszeliście także o nie mniej sławnym utworze "Z zimną krwią". Ta powieść dokumentalna odniosła sukces w wielu krajach, a jej ekranizacja była nominowana aż czterokrotnie do Oscara.

"Ostatni autobus i inne opowiadania" to zbiór krótkich utworów pisarza, które niedawno odnaleziono w archiwum Nowojorskiej Biblioteki Publicznej. Opowiadania te Capote napisał mniej więcej w wieku dwudziestu lat, kiedy jeszcze nie miał wielkich sukcesów na swoim koncie, a jego największe dzieła miały dopiero powstać. Trzeba jednak przyznać, że treść zawarta w tej niewielkiej objętościowo książce może być dla czytelnika o wiele więcej warta niż opasłe tomiszcze jakiejkolwiek innej lektury. Opowiadania Capote'a są bardzo różnorodne. Krótkie, z pozoru nic nie znaczące historyjki, potrafią zmobilizować czytelnika do refleksji. W książce znajdują się opowiadania o zbrodni i przemocy, o uprzedzeniach na tle rasowym. Truman Capote stworzył także historie dotyczące niesprawiedliwości, biedy, rozpaczy, tęsknoty, wiary, prawa, ale także tych przyjaźniej brzmiących tematów - szlachetności, mądrości, współczucia. Amerykański pisarz doskonale wiedział, jak operować słowem, jak je kształtować, aby w minimum treści zawrzeć maksimum przekazu.

W książce swoje miejsce znalazł także Hilton Als, pracownik "New Yorkera", amerykański pisarz i krytyk teatralny. Został on autorem przedmowy, dzięki której czytelnik ma szansę bliżej poznać postać Trumana Capote'a, jego inspiracje, doświadczenia, a to z kolei pozwala na lepsze zrozumienie twórczości artysty.

"Ostatni autobus i inne opowiadania" to doskonały przykład na to, że czasem warto odłożyć na bok obyczajówki, kryminały czy inne popularne i mniej popularne powieści i sięgnąć po klasykę. Poznanie twórczości Capote'a z jego młodości było dla mnie ogromną przyjemnością. A to przecież dopiero początek, najlepsze przede mną! 

Za egzemplarz książki "Ostatni autobus i inne opowiadania"
serdecznie dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolina, czy nie sądzisz, że kompromituje Cię już pierwsze zdanie Twojej opinii - "Po klasykę sięgałam właściwie tylko za czasów szkolnych."? Ale to nie koniec, bo w następnym akapicie piszesz tak: "Z jego twórczością zetknęłam się pierwszy raz, aczkolwiek niegdyś obiło mi się co nieco na ten temat o uszy. Kojarzycie lub znacie słynne "Śniadanie u Tiffany'ego"? To właśnie Truman Capote jest jego autorem." Powiedz mi, czy naprawdę czujesz się osoba odpowiednią do pisania o prozie T. Capote'a i o tej konkretnej książce?
    "A to przecież dopiero początek, najlepsze przede mną!" - czystą herezją jest rozpoczynanie znajomości z twórczością tego pisarza od tego zbioru! Z powyższego tekstu wnioskuję, że wcale nie wiesz, co przed Tobą... nie wiesz nic o tym pisarzu, skasowałaś jedynie darmową książkę, napisałaś tekst, którego nigdy bym nie napisal - wstydziłbym się po prostu. Wiesz, co to znaczy wnikliwość?
    Kto o zdrowych zmysłach dał Ci tę książkę do recenzji?
    A jak to świadczy o samym Wydawnictwie Rebis, o ich selekcji recenzentów, o ich polityce marketingowej? Dramat. Sam nie wiem, co gorsze - Twoje "pisarstwo" czy Oni...
    Piotr.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Piotrze,
    Dziękuję Ci za opinię. Cóż, każdy ma swoje zdanie i dowolnie może interpretować określone rzeczy, w tym i recenzje i samą literaturę.
    Za kompromitujące tego nie uważam, bo każdy w dowolnej chwili może wybierać różny rodzaj książek i sięgać po nowych autorów, piszących w totalnie innym stylu, niż do tej pory się wybierało. Czy jestem odpowiednią osobą do recenzowania twórczości konkretnego autora? A czy taką można w ogóle określić? Moim zdaniem wydawać opinię może każdy, nie tylko ten, kto doskonale zna danego pisarza, ale też ktoś, kto pierwszy raz spotyka się z jego twórczością, ma inne spojrzenie niż czytelnik lubujący się już w niej. Nie mam tutaj żadnego powodu do wstydu, ani z powodu "pisarstwa", ani z powodu moich odczuć czy interpretacji.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń