poniedziałek, 11 grudnia 2017

Jay Asher w duecie z Carolyn Mackler - "Ty, ja i fejs".

Moje dzieciństwo wspominam z uśmiechem na twarzy. Dorastałam w latach 90tych, kiedy internet nie był jeszcze tak łatwo dostępny. Pierwszy komputer pojawił się w domu, gdy miałam bodajże 7 lat. Bawiłam się Paintem, grałam w Pasjansa, skrobałam sobie jakieś teksty w WordPadzie. To były jednak krótkie chwile w ciągu dnia - na ogół wolałam sięgnąć po jakąś książeczkę, rysować, posłuchać muzyki (nierzadko zgrać coś z radia na kasetę), obejrzeć serial (i przy okazji nanieść go na VHS), pobawić się lalkami, pluszakami lub lego, a jeśli tylko pogoda na to pozwalała - po prostu wyjść na podwórko. Kiedy jakiś czas później pojawił się w domu modem, Internet wykorzystywałam głównie do poszukiwania informacji na temat kosmosu, obrazków słodkich zwierzaków czy newsów na temat moich ulubionych wówczas gwiazd. Blogi, czaty, portale społecznościowe typu Nasza Klasa czy Facebook były mi totalne obce. Co bym zrobiła, gdybym w tamtych czasach otrzymała dostęp do swojego konta z przyszłości? Z taką decyzją musieli zmierzyć się bohaterowie książki "Ty, ja i fejs".


Wszystko zaczęło się od Josha... W 1996 roku chłopak daje swojej przyjaciółce, Emmie, CD-ROM z dostępem do tajemniczego Facebooka. Dziewczyna po wgraniu płyty loguje się do portalu. Okazuje się, że może obserwować siebie oraz swoich znajomych... w przyszłości. Emma przegląda swoje wpisy, które sięgają piętnaście lat do przodu. Sprawdza, co się zmieniło w jej życiu, jak wygląda codzienność z przyszłości, jaki ma status w związku, kim są bliscy jej ludzie i co najważniejsze - czy jest szczęśliwa?

Ciekawość, jak mawiają, to pierwszy stopień do piekła. Emma zaczyna igrać z losem, uważa, że nie będzie szczęśliwa za piętnaście lat. Tak kształtuje swoją teraźniejszość, aby przyszłość mogła diametralnie się zmienić. Z fascynacją odświeża Facebooka, aby sprawdzić, jakich przemian udało jej się dokonać. Czekają na nią nowe związki, nowe rozterki i problemy związane z dorosłością. Początkowo wszystkie te eksperymenty fascynują ją, jednak wiadomo - co za dużo, to niezdrowo.

Sięgając po "Ty, ja i fejs" nie miałam jakichś wygórowanych oczekiwań. Byłam bardzo ciekawa, co tym razem zaserwował swoim czytelnikom Jay Asher w duecie z Carolyn Mackler. Raczej nie zawiodłam się na tej powieści, ale nie odczułam też jakiegoś wielkiego "wow". Pomysł na fabułę oceniam jako dobry. Książkę czytało się przyjemnie, to taka lekka młodzieżówka z pierwszoosobową narracją prowadzoną przez głównych bohaterów. Myślę, że pozycja "Ty, ja i fejs" świetnie nadawałaby się dla osób, które dziś nie wyobrażają sobie swojego dnia bez Facebooka. Mogłyby wiele wynieść z tej niepozornej lektury.

Lektura "Ty, ja i fejs" sprawiła, że wróciłam myślami do lat wczesnej młodości, za co jestem autorom bardzo wdzięczna :). Plus leci także za odświeżoną okładkę - poprzednie wydanie raczej nie zachęcało, aby sięgnąć po tę pozycję. Mały minus należy się za mało ciekawą kreację bohaterów oraz przewidywalność wątku Emmy i Josha. Czy warto sięgnąć po tę książkę? Jeśli szukacie lekkiej młodzieżówki, z ciekawą fabułą, to jak najbardziej możecie poznać tę historię.

Za egzemplarz powieści "Ty, ja i fejs"
serdecznie dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis.


4 komentarze:

  1. Internet zdominował nasze życie. Nie da się tego ukryć. Będę miała ją uwadze ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię sięgać po lekkie książki młodzieżowe, więc chętnie przeczytam tę pozycję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł polecę mojej młodzieży, książka może im się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym powspominała swoje młode lata, może po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń