czwartek, 27 sierpnia 2015

Moje nawyki czytelnicze :)

W końcu jestem :). Weekend zaliczam do dość intensywnych, bowiem przebywający na południu Polski Adaś wrócił z delegacji na kilka dni do Trójmiasta, zgarniając mnie po drodze z Grudziądza. Skorzystałam z pięknej pogody - kąpiele słoneczne z książką w tle na gdyńskich plażach były strzałem w dziesiątkę. Odwiedziliśmy też naszą ulubioną amerykańską knajpkę i udaliśmy się na spotkanie ze zwierzętami w zoo, ale o tym niebawem. Dziś na tapecie zupełnie inny temat! Będę pewnie mało oryginalna, ale tak spodobał mi się tag u Kingi, że postanowiłam stworzyć moją wersję nawyków czytelniczych. Nawet specjalnie odkopałam stare zdjęcie pożółkłej książki i dodałam okazjonalny napis, szaleństwo normalnie haha. No to co, gotowi? Zapraszam zatem do lektury!


Czy masz w domu konkretne miejsce do czytania?
Najczęściej czytam leżąc na kanapie, choć nie ma reguły. Niekiedy wybieram mniej wygodny plastikowy fotel na balkonie bądź też kuchenny stół i taboret. O ile do czytania w toalecie nic nie mam, to jednak nie umiałabym zatopić się w lekturze siedząc w wannie pełnej wody, ani tym bardziej stojąc pod prysznicem! Kinga, nie wiem, jak Ty to robisz :D!

Czy w trakcie czytania używasz zakładki czy przypadkowych świstków papieru?
Zazwyczaj sięgam po zakładki. Mam ich sporo, oczywiście wszystkie pochowane są w różnych miejscach, więc kiedy udaję się do szafki z zamiarem wyciągnięcia tej jednej konkretnej, nie znajduję jej, a w rezultacie sięgam po pierwszą lepszą. Czasem jedną używam do kilku książek, a niekiedy zmieniam ją po skończeniu danej lektury. Bywa też tak, że mój wewnętrzny leń blokuje chęć sięgnięcia po kolorową zakładkę i wówczas biorę do ręki najbliższy świstek. Ostatnio Adam dostał nową kartę do bankomatu. Oczywiście była odpowiednio zabezpieczona - żeby się do niej dostać, należało oderwać cienki papierowy paseczek. To właśnie on znalazł się najbliżej, kiedy to zachciało mi się zrobić pauzę w czytaniu "Zanim się pojawiłeś". PS. Towarzyszył mi już do samego końca.


Czy możesz po prostu skończyć czytać książkę? Czy musisz dojść do końca rozdziału, okrągłej liczby stron?
To zależy, niekiedy odczuwam potrzebę dobrnięcia do końca rozdziału, a czasami po prostu robię pauzę tak o. Często też szukam nowego akapitu - to przed nim kończę czytanie w danej chwili i od niego zaczynam kolejne podejście do lektury.

Czy pijesz albo jesz w trakcie czytania książki?
Piję, a jakże! Butelka z wodą, kubek gorącej herbaty lub też kawy zawsze jest gdzieś blisko. Jednak jeśli wziąć pod lupę jedzenie podczas zapoznawania się z lekturą, to nigdy tego nie robię, nie umiem i nawet nie chcę. Jakikolwiek okruch lub dajmy na to tłusta plama, która mogłaby się pojawić na jednej ze stron budzi we mnie nieciekawe emocje :P.


Czy jesteś wielozadaniowa/y? Potrafisz słuchać muzyki lub oglądać film w trakcie czytania?
Zależy pod jakim kątem spojrzeć na to pytanie :). Nie mam problemu z czytaniem książki, kiedy obok gra muzyka lub coś dzieje się w telewizji. Jeśli jednak coś mnie interesuje, zaczynam bardziej się skupiać na tej jednej rzeczy, a pozostałe idą w odstawkę. Często jest tak, że zatapiam się w lekturze, tracąc kontakt z otoczeniem. Jeśli jednak oglądałabym podczas czytania film, a on okazałby się bardzo interesujący, odłożyłabym książkę na bok.

Czy czytasz jedną książkę czy kilka naraz?
Zdarzyło mi się rozpocząć dwie książki... Rozpocząć, co nie oznacza, że i czytać. Ostatecznie skupiłam się na pierwszej, a druga wciąż czeka na swoją kolej z zakładką wskazującą stronę 30tą. Może kiedyś mi się to zmieni, jednak na chwilę obecną wolę skupić się tylko na jednej pozycji.


Czy czytasz w domu czy gdziekolwiek?
Gdziekolwiek. To znaczy prawie. Mogę czytać wszędzie i dokładnie tak robię - plaża nad morzem, ławka w parku, aula na uczelni... Są jednak takie okoliczności, kiedy absolutnie nie sięgnęłabym po książkę. Niestety nie za bardzo mogę czytać podczas podróży. Mimo wielkich chęci nie ma opcji, bym śledziła daną fabułę w autobusie lub tramwaju - choroba lokomocyjna serdecznie pozdrawia. Co ciekawe, ograniczenie to nie dotyczy pociągu :).

Czytasz na głos czy w myślach?
Zdecydowanie w myślach. Nie lubię czytania na głos, nie mogę się wtedy skupić na tym, co przed chwilą wygłosiłam. Gubię wątek, jestem chyba zbyt mało wielofunkcyjna :D.


Czy czytasz naprzód, poznając zakończenie? Pomijasz fragmenty książki?
Zdarzało mi się zerknąć na treść ostatnich stron niektórych pozycji, jednak z czasem wyrosłam z tego głupiego nawyku i należę teraz do tych szczęśliwców, którzy poznają zakończenie wtedy, kiedy przychodzi na to czas. Fragmentów nie pomijam, nawet tych niekiedy nudnych, długich opisów danego miejsca, rzeczy czy okoliczności.

Czy zaginasz grzbiet książki?
Jeśli podczas czytania odnoszę wrażenie, że za moment lektura zamknie mi się z hukiem przed nosem, to tak, robię to. Ogólnie dbam o książki, na niektórych z nich nie uświadczycie śladów używania... Jednak czytanie ma sprawiać mi przyjemność, a co to za radość, kiedy co chwilę muszę coś poprawiać?


No to byłoby na tyle, jeśli chodzi o mnie :). Teraz czekam na Was! Chętnie poznam Wasze książkowe tradycje, możecie napisać w komentarzu lub też wkleić linka do bloga z postem odnośnie czytelniczych nawyków. Na pewno tam zajrzę! Ściskam gorąco, K.

12 komentarze:

  1. czuję się głupio, bo ja często jem podczas czytania. odzywa się we mnie łakomczuch xd też bardzo mi się spodobał ten tag u Kingi, post już mam napisany, tylko czeka na swój moment :D
    "Wymarzony dom" chcę przeczytać. mnie udało się kiedyś wygrać "Wymarzony czas". ;) bardzo przyjemna lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, każdy ma inne nawyki :D. Haha, czekam na publikację! "Wymarzony dom" wygrałam w konkursie :D. Leży i czeka na swój dzień, podobnie jak stos innych książek, które udało mi się w ten sposób zdobyć.

      Usuń
  2. Widzę, że i Ty zainspirowałaś się postem Kingi :) ja również, jeśli jesteś ciekawa moich nawyków czytelniczych, to zapraszam na mojego bloga.
    Uwielbiam czytać, choć są okresy, kiedy czytam mniej, a są kiedy czytam więcej. To wszystko zależy od wielu czynników. Czasami jak mam wolny wieczór, to najzwyczajniej w świecie lubię posłuchać muzyki. A czasem też i wieczór przeznaczam na książkę :) Ale generalnie lubię czytać, od dziecka lubię, choć nie wszystkie książki lubię w takim samym stopniu. Jak zobaczyłam u Ciebie na półce "Lalkę" to aż zamarłam ;) Nie mogłam przez nią przebrnąć w liceum. Tak samo przez inne lektury licealne jakoś odechciało mi się czytania. Wolę sama sobie wybierać książki, mogę czytać nawet i najgrubsze, to mi nie przeszkadza, byleby była ciekawa.
    http://piosenkajestdobranawszystko87.blogspot.com/2015/08/moje-nawyki-czytelnicze.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinga zaszalała haha :D. Widziałam u Ciebie nowe posty czytelnicze, zaraz będę je czytać :). Ja mam dokładnie to samo, czasami po prostu mam ochotę na coś innego. Kiedy byłam dzieckiem, chętnie sięgałam po książki, ale takie jakieś "miłe" dla mnie, a nie lektuuuuury, choć nie powiem, niektóre obowiązkowe pozycje w szkole były ok. A potem zaczęłam wypożyczać w bibliotece "mocniejsze" (czasy gimnazjum) no i kupować wymarzone tytuły (czasy technikum) :D. Spokojnie, LALKA to tylko na potrzeby szkolne. Próbowałam ją czytać... Dwa czy trzy rozdziały i niestety... Nie dla mnie :D!

      Usuń
  3. Sama już kończę swojego posta na ten temat :D Pewnie wieczorem opublikuję :)
    W wielu kwestiach się raczej zgadzamy, chociaż nie we wszystkich, ale szczegółów szukaj za parę godzin u mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kolejna do kompletu :D. Oj my się zaczytamy wszystkie w tych książkowych postach :D.

      Usuń
  4. Mi co chwilę nawyki się zmieniają jeśli chodzi o czytanie książek, w zasadzie można powiedzieć, że ich nie mam, ale jednej się trzymam: jedna zakładka musi zawsze towarzyszyć książce do końca :D A i jeszcze może druga: też nie czytam na głos. Tak samo jak Ty, nie skupiam się wtedy, co czytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też nie lubiłam w szkole czytania na głos :P. Nie wiedziałam potem, co czytałam :D.

      Usuń
  5. Cieszę się czytając kolejny wpis na ten temat! Nie sądziłam, że aż tak przypadnie on do gustu, bo przecież krążył on w Internecie już od długiego czasu, a tu proszę! Na pewno u siebie będę umieszczała podobne wpisy jeszcze nie raz, więc może jeszcze coś Ci się spodoba.
    Na Twojej półce widzę "Zbrodnię i karę" i zastanawiam się kiedy w końcu uda mi się ją przeczytać... już miałam chyba 4 podejścia i wszystkie poległy. Podobnie jak "Lalka" i "Mistrz i Małgorzata". Może w końcu dorosnę do ich przeczytania :)
    "Zanim się pojawiłeś" słyszałam o niej wiele pozytywnych słów i jestem jej ciekawa! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ze "Zbrodnią i karą" mam to samo... No, prawie. Nie ruszyłam jej w ogóle, nie miałam czasu, a bardzo bym chciała kiedyś do niej zajrzeć, jednak no zawsze coś innego się pojawia :P. "Zanim się pojawiłeś" musisz koniecznie przeczytać!!!

      Usuń
  6. hahaha też mam takie nawyki czytając książkę :PP
    zapraszam do siebie --> LoViseta.blogspot.com
    like on facebook

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja Ci zazdroszczę tej Gdyni!
    Jeżeli chodzi o nawyki czytelnicze, to tak na szybko napisałam pod Kingi postem ;)

    OdpowiedzUsuń