wtorek, 12 grudnia 2017

Miłość w przestworzach: "Turbulencja" Whitney G.

On i ona. Pilot i stewardessa. Spotkali się w chmurach.


"To my. To nasza pokręcona miłość. To turbulencja."

Gillian ma nadzieję, że w Nowym Jorku odnajdzie sens życia. Udaje jej się dostać pracę na stanowisku stewardessy. Na pokładzie jednego z samolotów ma do czynienia z niezwykle aroganckim pilotem, stanowiącym przeciwieństwo jej romantycznej duszy. Sęk w tym, że Jake jest diabelsko przystojnym mężczyzną. Tak naprawdę nie angażuje się w żadne związki. Trzymanie się za ręce? Nie. Przygody na jedną noc? Owszem. Zachowuje się jak typowy samiec alfa.

Gillian i Jake decydują się ostatecznie na układ bez zobowiązań. Żadnych uczuć, tylko namiętność. A tej będzie dużo... Na lotniskach, w hotelach, w przeróżnych miejscach na świecie. Dla pary to istna szalona, seksowna podróż. Między bohaterami nieustannie iskrzy. Nikt nie powie, że w ich "związku" brakuje chemii. Wzajemne przyciąganie przeplata się z ciętym językiem bohaterów. Żeby nie było tak kolorowo, nie zabraknie utrudnień. Tajemnicze telefony, problemy w rodzinie Jake'a i demony jego przeszłości w końcu go dopadają. Sytuacji nie ułatwia fakt, że Gillian... zakochuje się w nim.

Co wyniknie ze znajomości głównych bohaterów? Jak się zachowają, gdy dojdzie do konfrontacji ich rzeczywistych pragnień?

Na pierwszy rzut oka "Turbulencja" zalatuje tutaj czymś, co już chyba każda z wielbicielek niegrzecznych książek dobrze zna. Arogancki mężczyzna z ciężką przeszłością i romantyczna dziewczyna, która szuka czegoś więcej - ile już było takich połączeń? Oj, wiele. Każda historia jednak ma w sobie coś innego, niektóre okazują się nudne jak flaki z olejem, inne są całkiem oryginalne. W moim odczuciu "Turbulencję" mogę śmiało zaliczyć do tej drugiej grupy. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, ledwo mogłam się od niej oderwać! Nie miałam jeszcze do czynienia z powieścią, a właściwie erotykiem, w którym bohaterowie lataliby po świecie. Ten motyw zdecydowanie wyróżnia książkę na tle innych, w których autorzy zawarli schemat "zły on i dobra ona".

W historii przedstawionej przez Whitney G. podobało mi się zawarcie sporej dozy tajemniczości. Intrygował mnie zwłaszcza wątek związany z przeszłością Jake'a, a mianowicie rodziną, która niestety "miała swoje za uszami"... Zresztą, sama postać pilota wzbudziła moje ogromne zainteresowanie, Whitney G. świetnie go scharakteryzowała. No i te gorące sceny... Jeśli ktoś lubi tego typu literaturę, to powinien być zadowolony! Mnie "Turbulencja" bardzo się podobała i wszystkim fankom erotyków mogę ją polecić :). Na koniec plus za okładkę - niby nic szczególnego, niby prosta, nie w pełni ukazany mężczyzna w garniturze, zapinający mankiet... Jest jednak w tym coś pociągającego, nieprawdaż :)?

Za egzemplarz powieści "Turbulencja"
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

5 komentarze:

  1. Mam ją na liście, więc trzeba jak najszybciej przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, fajnie, że aż tak Cię wciągnęła ta książka. Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi nieźle, choć to, że ona się w nim zakochuje... Zastanawiam się, kiedy trafię na bohaterkę, która się nie zakocha :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chętnie przeczytam tę książkę. Może i mnie ona wciągnie. ;)

    OdpowiedzUsuń