wtorek, 22 maja 2018

Wciągający debiut - "W ceniu magnolii" Anny Płowiec.


Niewinna gra w pokera w domu Alicji okazała się
nowym rozdaniem nie tylko kart, ale i uczuć.



Serce nie wybiera - w przypadku głównej bohaterki, Alicji, rozdarło się między dwóch mężczyzn. Z jednej strony nie potrafiła się oprzeć bardzo przystojnemu, aroganckiemu i jednocześnie toksycznie zachowującemu się Leszkowi. Z drugiej zaś los na jej drogę zsyła przypadkowo Janka. Cichy, wrażliwy i troskliwy mężczyzna, o spokojnym usposobieniu, wywraca życie Alicji do góry nogami... 

Szalone lata 90., miłość, pożądanie, trudne wybory, nadzieje, spotkanie po latach i magiczny Kraków w tle.

"W cieniu magnolii" to debiutancka powieść Anny Płowiec. Kolejna rodzima autorka, która pozytywnie mnie zaskoczyła! Mamy tutaj burzliwe uczucia, dzięki czemu nie mam mowy o nudzie. Cały czas coś się dzieje i naprawdę ciężko było mi się odrywać od książki. Wzruszałam się, śmiałam, zasmucałam i radowałam - tego właśnie potrzebowałam i oczekiwałam od tej lektury. I pomyśleć, że kiedyś nie tknęłabym polskiej twórczości. Ile bym straciła!

Autorka pokazuje, że czasami dobrze jest zaufać sobie, swoim uczuciom, nawet w chwili, gdy wydaje nam się, że cały świat zwrócił się przeciwko nam. Każdy człowiek poszukuje szczęścia, ale i u każdego zdarzają się chwile słabości i gorsze momenty. Nie warto poddawać się, nawet, gdy wszystko idzie nie po naszej myśli. Alicja pragnęła szczęścia, jednak z pewnych względów nie mogła sobie pozwolić na jego pełnię. Toksyczny narzeczony pokrzyżował jej plany... Teraz, po wielu latach, wydaje się, jakby los znowu się do niej uśmiechał. Czy to szansa na lepsze juro?

W tej powieści jest wszystko, czego moja dusza zapragnęła. Och, jakże ucieszyłam się, że autorka na miejsce akcji swojej powieści wybrała właśnie Kraków! Magia tego miasta wylewała się z kart powieści. Choć byłam tam raptem dwa razy (pierwszy pamiętam jak przez mgłę), to mam do Krakowa sentyment. Poza tym moje pozytywne odczucia wzbudzili bohaterowie - no, może nie wszyscy (ten niezdrowo zazdrosny Leszek...). Autorka pisze lekko, aż chce się przewracać kartki dalej i z uwagą śledzić losy postaci.

Przeczytanie "W cieniu magnolii" dostarczyło mi sporą dawkę przyjemności. Może i Wam powieść ta przypadnie do gustu? Sprawdźcie, warto ;). PS. Uwielbiam tę okładkę!

Za egzemplarz powieści "W cieniu magnolii"
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.

3 komentarze:

  1. Słyszałam wiele dobrego o tym debiucie. Będę musiała sprawdzić to sama!

    Pozdrawiam,
    Książkowa Przystań

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią bym przeczytała, jestem ciekawa :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio coraz częściej sięgam po debiuty, więc możliwe, że się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń