niedziela, 1 lipca 2018

DOMNIEMANIE NIEWINNOŚCI: "Prawo miłości" Whitney G.

 

Relacja Andrew i Aubrey była burzliwa. On, bezduszny prawnik ostrzegał ją, że ma pewne zasady, których nigdy nie zmieni. Serce nie sługa - dziewczyna mimo wszystko zakochała się w nim. I kiedy zdawałoby się, że wszystko dobrze się układa, pojawiły się nowe okoliczności. Ten, który gardził kłamstwem, który żądał prawdy i tylko prawdy, sam nie o wszystkim Aubrey powiedział. Zataił pewne kwestie, które diametralnie zmieniły ich stosunki.

Prawnik jest święcie przekonany, że poradzi sobie w nowej sytuacji. Przecież wcześniej, zanim poznał Aubrey, nie angażował się w żadne związki... Chcąc zastąpić dziewczynę, wpada w wir przypadkowych randek - zupełnie, jak kiedyś. Coś się jednak zmieniło - każda kobieta, do której chce się zbliżyć, przypomina mu Aubrey. I chociaż zamknął ten rozdział za sobą, to jednak nie zdawał sobie sprawy, ile tak naprawdę dla niego znaczyła.

Teraz to on musi się postarać. Czy Aubrey będzie po tym wszystkim w stanie dać Adrew kolejną szansę?

Czekałam na ten tom "Domniemania niewinności" niecierpliwie! To trzecia, ostatnia część losów Andrew i Aubrey. Polubiłam tę emocjonalną historię o ich pogmatwanych losach. Sprawnie tocząca się akcja, charakterni bohaterowie i przystępny w odbiorze język już w pierwszym tomie przekonały mnie do tej serii. Niecierpliwie oczekiwałam kontynuacji. W tej części niewiele się zmieniło. Książkę połknęłam w ekspresowym tempie, tak dobrze mi się ją czytało. Ogromny plus, że jest dłuższa niż dwie pozostałe. Ostatnim razem bardzo ubolewałam nad niewielką ilością stron. Rozkręciłam się na dobre, a tam był już koniec... Tym razem mogłam nieco dłużej cieszyć się fascynującą lekturą.

W kwestii bohaterów muszę zaznaczyć, że podobało mi się to, w jaki sposób autorka pokierowała postać Andrew. Zaszła w nim pewna zmiana - poczuł coś więcej, niż tylko pożądanie i chęć zaspokojenia swoich pragnień. Z reguły w tego typu lekturach, kiedy bad boy jest zły do granic możliwości, po zakochaniu się następuje cudowne uleczenie. W "Prawie miłości" nie uświadczymy takiej nagłej przemiany. Owszem, Andrew poszedł po rozum do głowy, postanowił odzyskać Aubrey, na szczęście nie pozbył się cech charakteru, dzięki którym ona poczuła do niego coś więcej (i dzięki którym pokochało go spore grono czytelniczek ;)). Nadal był pewny siebie, stanowczy, z ciętym językiem. 


Kochani, ja pokochałam tę serię, może i Wy się skusicie :)? Idealna na rozluźnienie się.

Za egzemplarz "Domniemanie niewinności. Prawo miłości"
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

0 komentarze:

Prześlij komentarz