poniedziałek, 30 grudnia 2019

PIMPEK TESTUJE #3: Aloesowe, antybakteryjne mydło w płynie SANYTOL.

Cześć Myszorki! Dawno mnie tu nie było, ale już wracam, mam w końcu do zrealizowania misję ANTYBAKTERYJNĄ

Wiecie, jestem czyściutkim, zadbanym psiakiem, idealnym do głaskanka, mizianka, całowanka i tak dalej. Matka dba o moją higienę, kąpie mnie (całe szczęście nie za często, bo tego baaaardzo nie lubię!), a sąsiedzi i rodzina zachwycają się moją sierścią. I choćby nie wiem, jak byłbym wycackany, nigdy, ale przenigdy nie będę wolny od różnych bakterii. Na swoich czterech łapeczkach przemierzam chodniki, błota, czasem kałuże, trawy, gdzie chodzą różni ludzie, różne zwierzęta - wiadomo do czego zmierzam. A że lubię częste mizianka, to Matka lubi częste mycie rąk. Ostatnio w jej ręce trafiło mydło w płynie SANYTOL.


Antybakteryjne, nawilżające mydło SANYTOL okazało się być całkiem niezłym kosmetykiem. Matce pasuje zapach aloesu i zielonej herbaty, mnie także - mam ochotę te dłonie polizać, ale dziwnym trafem szybko znikają z mojego pola manewru.

Mydło zostało przetestowane dermatologicznie i hipoalergicznie w warunkach klinicznych. Producent obiecuje pielęgnację i ograniczenie drobnoustrojów. Wiecie, my nie mamy mikroskopu w oczach, ale wierzymy w informacje umieszczone na opakowaniu. 



Matka bardzo często kremuje dłonie, przesuszona skóra w tej partii ciała to u niej norma. Po SANYTOLU nadal używa swoich specyfików, ale mniej - zauważyłem, że czasem tego nie robi i o dziwo daje radę. Mydło zajęło miejsce przy kuchennym zlewie, w końcu przy "spożywce" higiena przede wszystkim!

Podsumowując - aloesowe, antybakteryjne mydło w płynie SANYTOL nawilża, oczyszcza i pozostawia przyjemnie pachnące łapki... to znaczy dłonie. Myślę, że z czystym sumieniem mogę przyznać mój #AtestPimpeusza! PIONA!


Za możliwość przetestowania mydła antybakteryjnego dziękujemy ZOO KARINA.

0 komentarze:

Prześlij komentarz