czwartek, 30 listopada 2017

Amerykańska powieść, a w niej polski akcent - "Chicago w ogniu" Elizabeth Camden.




Mollie Knox jest młodą i kreatywną właścicielką dobrze prosperującej fabryki zegarów, którą odziedziczyła w spadku. Wydaje się, że kobieta ma przed sobą wspaniałą przyszłość, interesy idą kapitalnie. Los jednak sprawia, że w ciągu jednej nocy wszystko się zmienia. Jej ukochane Chicago płonie... Mollie chce po tej katastrofie zacząć od nowa, zrobi wszystko, aby odbudować swoje życie.

Zack Kazmarek, chicagowski prawnik z polskimi korzeniami, jest jednym z najbardziej wpływowych mieszkańców stanu Illinois. Dzięki swojemu zdecydowaniu w działaniu i przebiegłości zazwyczaj udaje mu się dostać to, co chce, na czym mu zależy. Dobra passa zostaje przerwana w przypadku kontaktów z kobietą, którą los zsyła na jego drogę - Mollie Knox wydaje się wykraczać poza jego zasięg.

Kiedy miasto z trudem się odbudowuje, Mollie styka się z wszechobecną potęgą kontaktów i wpływów prawnika. Dla Zacka jest to idealna okazja, aby wykorzystać szansę na zdobycie tej intrygującej kobiety sukcesu. Czy na Mollie, która do tej pory nie miała czasu na życie osobiste, zadziała urok mężczyzny? Co z jej własną firmą?

Elizabeth Camden kolejny raz zaserwowała swoim czytelnikom świetną powieść z historycznym tłem. Specyficzny klimat dawnych lat można poczuć już zanim otworzy się tę pięknie wydaną książkę - przyznajcie, że okładka naprawdę robi wrażenie i urzeka! Mnie chwyciła za serce, tak samo, jak miało to miejsce w przypadku "Tajemnic Bostonu". Z historią z reguły jest mi nie po drodze (oczywiście wszystko zależy od samej tematyki i formy prezentacji treści), ale styl Elizabeth naprawdę mi się podoba, z jednej strony wiem, że akcja rozgrywa się dawno temu, z drugiej zaś bohaterowie są "normalni", jak każdy inny człowiek, nawet ten współczesny.

Powieść wciąga od samego początku, zwłaszcza wątek uczuciowy (ach ta moja romantyczna dusza). Miłość jest jednym z tych elementów, które nigdy, przenigdy mi się nie znudzą. W prawie każdej książce szukam choćby drobnego, malusieńkiego fragmentu, który poświęcony byłby właśnie tym ciepłym uczuciom. Niepoprawna romantyczka :). Miłość jednak nie stanowi w tej powieści znaczącej części. W książce znajdziemy fragmenty podkreślające to, jak ważne są pozytywne relacje międzyludzkie. Wzajemna pomoc i przyjaźń mają ogromne znaczenie w życiu człowieka, w jego codzienności, a także w aspekcie walki o marzenia i realizowania planów.

W powieści zaintrygował mnie polski akcent, który (jak się okazało) nie ograniczał się tylko do wzmianki o korzeniach głównego bohatera. Wspaniale było móc poznać zagraniczną literaturę, w której miałam szansę poczytać o rzeczach związanych z własnym krajem. Zdradzać szczegółów oczywiście nie będę, polecam samemu sprawdzić, co polskiego ukryła na kartach swojej powieści Elizabeth Camden.

"Chicago w ogniu" bezapelacyjnie mnie oczarowało!

Za egzemplarz powieści "Chicago w ogniu"
serdecznie dziękuję Dreams Wydawnictwo.

3 komentarze:

  1. Fajnie, że wątek uczuciowy jest tak wciągający.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę przeczytać tę książkę, a dodatkowo zaintrygowałaś mnie tym polskim akcentem. Zapiszę sobie tytuł. ;)

    OdpowiedzUsuń