niedziela, 28 stycznia 2018

PRZEDPREMIEROWO: "Kredziarz" C. J. Tudor.

Niektóre książki sławę zdobywają dzięki sprawnej akcji marketingowej. Kiedy okazuje się, że to debiutanckie utwory, wokół nich narasta szum i obietnice fantastycznej lektury. Niedawno w moje ręce trafiła powieść "Kredziarz" autorstwa C. J. Tudor. Książkę widziałam już na większości instagramowych kont, a pozytywne recenzje wyrastały jak grzyby po deszczu. Trochę się przeraziłam, bo na myśl przyszła mi "Dziewczyna z pociągu" - debiutancka powieść Pauli Hawkins, szumnie zapowiadana, a jednak niekoniecznie tak dobra, jak deklarowano. Wiele osób ma o niej słabe zdanie, a ja sama utknęłam na 20tej stronie... Czy "Kredziarz" również jest przereklamowany? Odpowiedzi szukajcie poniżej!


"W mrocznych zakamarkach umysłu kryją się
najbardziej fascynujące koszmary i tajemnice"


Eddie wraz z przyjaciółmi wychowuje się w spokojnym, sennym, angielskim miasteczku. Wolne chwile spędzają wspólnie, jak to typowi nastolatkowie, jeżdżą na rowerach, buszują po lesie budując szałasy, wdają się w utarczki z miejscowymi łobuzami. Krótko mówiąc - szukają wrażeń. W tym celu porozumiewają się za pomocą specjalnego kodu w postaci ludzików rysowanych kredą. Zabawa nabiera innego charakteru w chwili, gdy pewnego dnia 1986 roku tajemniczy symbol doprowadza przyjaciół do ludzkich zwłok... Trzydzieści lat później, w roku 2016, przyjaciele dostają tajemniczą kopertę. W środku kryje się wiadomość napisana kodem, tym samym, którym bohaterowie posługiwali się za młodu. Ed bagatelizuje sprawę rysunku człowieka z pętlą na szyi, jednak kiedy jeden z przyjaciół ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, reszta zaczyna traktować wiadomość poważnie. Jedyną opcją, aby zakończyć to wszystko raz na zawsze, jest dotarcie do prawdy - co rzeczywiście wydarzyło się 30 lat temu? Kim jest KREDZIARZ?

Szczerze? "Kredziarz" pozytywnie mnie zaskoczył, podobał mi się, nawet bardzo. Zacznę od tego, że zdecydowanie przypadło mi do gustu przeplatanie przeszłości z teraźniejszością. Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Autorka przenosi nas co rozdział raz do roku 1986, kiedy to wszystko się zaczęło, a raz do roku 2016, kiedy okazuje się, że koszmar sprzed lat jeszcze trwa. Specyficzny, kryminalny, mroczny klimat powieści wzbudza dreszczyk emocji. Wydarzenia są raczej dobrze ze sobą powiązane, jedynie kilka elementów akcji nie do końca mi pasowało, ale nie zmieniło to mojego odbioru tej zaskakującej i inteligentnej powieści. Autorka skutecznie pobudza wyobraźnię i trzyma w napięciu czytelnika! Strasznie mnie ciekawiło, co wydarzy się dalej, kartki przerzucały się wręcz same, a ja czym prędzej chciałam poznać rozwiązanie zagadki...

Jedną z mocnych stron książki jest kreacja bohaterów. Nie występują płytkie postaci, każda ma ciekawy profil psychologiczny, jest wyraźnie zarysowana, nosi na barkach już pewien bagaż, wzbudzając tym samym zainteresowanie czytelnika. Na plus zasługuje także zakończenie... Naprawdę zaskakujące! Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się takiego rozwiązania, miałam swoje typy, które de facto zmieniały się w trakcie czytania. Zakończenie zdecydowanie zmroziło krew w żyłach. Ach, zapomniałabym! Brawa należą się też za naprawdę świetną okładkę. Nie jest przesadzona, idealnie nawiązuje do powieści i jej klimatu.

"Kredziarz" ma coś z kryminału, horroru, powieści psychologicznej. Jeśli lubicie takie książki, to śmiało możecie po tę sięgnąć. Intrygi, mrok, przerażenie - Moim zdaniem WARTO! Tak na marginesie - zapraszam na oficjalny fanpage książki KLIK.

Za możliwość przeczytania powieści "Kredziarz"
serdecznie dziękuję Business & Culture oraz Wydawnictwu Czarna Owca.




3 komentarze:

  1. Dużo dobrego słyszałam o tej książce, czekam aż zagości u mnie!

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie Słońce

    https://cleosevhome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam już tę książkę. Czuję, że mnie mocno wciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytana :D U mnie też bardzo pozytywne zaskoczenie :D

    OdpowiedzUsuń