Ciepła opowieść, niosąca ukojenie dla serca. Opowieść, w której nie brakuje optymizmu, podnoszącego na duchu. Opowieść o miłościach, przyjaźniach, byciu silnym i odważnym, czyli dokładnie o tym, co każdego z nas dotyczy, gdy szuka się swojej drogi do szczęścia. Taka właśnie jest książka Agnieszki Dydycz zatytułowana "Dzisiaj należy do mnie". Zapraszam na recenzję.
Kama, główna bohaterka powieści, odświeża wspomnienia z przeszłości. Patrzy na nie z pewnej perpektywy, ale w tym przywoływaniu starych, cennych dla niej czasów jest sporo humoru. Wraca pamięcią do ludzi, z którymi coś ją łączyło. Jednych kochała, innych darzyła przyjaźnią, jeszcze inni pojawiali się szybko i w takim samym tempie znikali. Były osoby, które śmiało mogła nazwać bratnimi duszami, od których mogła liczyć na wsparcie i sama je zaoferować, ale pojawiały się też postaci, z którymi nawiązanie tak serdecznych stosunków raczej nie wchodziło w grę.
"Dzisiaj należy do mnie" to słodko-gorzkie przemyślenia na temat wydarzeń sprzed lat. Autorka serwuje tutaj wątki związane ze sferą uczuć, ale nie tylko. Kama wspomina miłości nawet z okresu, kiedy była jeszcze dzieckiem. Oczywiście nie brakuje relacji na temat późniejszych zauroczeń i pierwszych wyborów, co teoretycznie powinno w jakimś stopniu wpłynąć na jej przyszłe decyzje... Dorosłość jednak wygląda inaczej. Na Kamę nadal czekają trudności, które musi pokonać. Bohaterka, mimo tych przeszkód, stara się niestrudzenie iść przed siebie.
Agnieszka Dydycz stworzyła realistyczną postać. W moim odczuciu jest to jak najbardziej wiarygodna bohaterka - ona jest mną, Tobą, nimi. Ma w sobie takie cechy, za sobą takie wydarzenia i podjęte takie decyzje, które w mniejszym lub większym stopniu można przypisać każdej i każdemu z nas. To z kolei sprawia, że chwila na refleksje jest jeszcze bardziej przepełniona rozważaniami. Utożsamiając się nawet częściowo z Kamą, przemyślenia prowadzimy intensywniej. Każdy w życiu spotyka się z pewnymi barierami, jednak nie można się poddawać i z nadzieją trzeba walczyć z tymi przeciwnościami losu. Trzeba docenić to, co się już ma, na co się zapracowało, ponieważ skupianie się na tym, czego nam brak, prowadzi do niepotrzebnego zamartwiania się. Trzeba zaakceptować pewne fakty, sytuacje, wydarzenia, droga do szczęścia nie zawsze usłana jest różami.
Lekki styl i pierwszoosobowa narracja sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko. Nie brakuje w niej akcentów humorystycznych, a ogólny wydźwięk jest pozytywny, nawet mimo negatywnych wydarzeń, jakie spotykały Kamę. "Dzisiaj należy do mnie" to inspirująca, wartościowa, pełna emocji lektura. Nie byłabym sobą, gdybym na koniec nie wyraziła zachwytu nad okładką. Wpadła w moje oko od pierwszego wejrzenia :).
Za egzemplarz powieści serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.
Zachęcająca recenzja. Dzięki.
OdpowiedzUsuń